wtorek, 14 sierpnia 2012

Zapiekane ziemniaki z boczkiem

Potrawa, choć banalna jest moją ulubioną. Stanowi doskonałą przystawkę, nawet do piwa „bezalkoholowego” w czasie dobrego meczu siatkarskiego. Może też być z powodzeniem serwowana, jako dodatek do dania głównego. Polecam, choć trzeba poświęcić jej trochę uwagi.

Składniki:
Sześć średnich, ładnych, o zbliżonych rozmiarach ziemniaków, wskazana by była odmiana sałatkowa (bardziej zwarta konsystencja),
10 dkg wędzonego boczku - ewentualnie bekonu,2 pieczarki, szczypiorek,
1 ząbek czosnku, 2 łyżki oleju (lub oliwy), sól, pieprz.

Przygotowanie
Dokładnie umyte ziemniaki w „mundurkach” gotujemy około 20 minut w osolonej wodzie, tak by były lekko twarde. Odlewamy wodę i pozostawiamy ziemniaki do ostygnięcia na kilka minut. Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni. Czosnek kroimy na cienkie jednomilimetrowe plasterki. Nakłuwamy nożem ziemniaki (po 1 nakłuciu na ziemniaka w środkowej jego części) na głębokość większą niż długości listków czosnku. Następnie w uzyskane otworki wsuwamy po kawałku pokrojonego czosnku, tak by całkowicie ukrył się we wcięciu. Tak przygotowane ziemniaki wkładamy do odkrytego, lekko polanego olejem naczynia żaroodpornego (lub na blachę), obtaczamy je w oleju z każdej strony a następnie umieszczamy w piekarniku i pieczemy do momentu, aż skórka na nich się zarumieni na złocisty kolor. Trudno dokładnie określić czas potrzebny do obróbki termicznej w piekarniku, ze względu na możliwe różne upodobania, co do stopnia zarumienienia ziemniaków, jednakże należy uważać, aby nie przesadzić z „kolorem”, gdyż będą one jeszcze przez chwilę pieczone w późniejszym etapie. Ten etap pieczenia zajmuje  około 30  minut.
W czasie pieczenia przygotowujemy składniki do „podrasowania” potrawy. Kroimy na cienkie 1-2 milimetrowe plasterki boczek. Wielkość plasterków powinna być zbliżona rozmiarami do przekrojonego ziemniaka. Na cieniutkie listki kroimy również obrane pieczarki, a szczypiorek na półcentymetrowe krążki.
Gdy uznamy, iż kolor naszych ziemniaków jest odpowiedni wyciągamy je z piekarnika, i po dwóch, trzech minutach, gdy lekko ostygną przekrajamy każdy na pół. Połówki lekko solimy (po rozciętej płaskiej stronie), doprawiamy świeżo zmielonym pieprzem a następnie układamy na każdej połówce po kawałku boczku. Można użyć bardziej pikantnych zestawów do przyprawiania, na przykład pikantne papryki, jednak osobiście, przy okazji tej potrawy jestem raczej tradycjonalistą. Przyprawione i przybrane boczkiem ziemniaki lądują jeszcze na 10 minut do piekarnika (tak by płaska strona, przybrana boczkiem była na wierzchu), po czym gotowe są do finalnego przybrania. Wyjęte na półmisek ziemniaki dekorujemy listkami pieczarek oraz szczypiorkiem.
Odmian tej potrawy (przystawki) może być bardzo dużo. Można wybrać inne dodatki, można też je zapiec w ostatniej fazie obróbki. Ja, co jakiś czas, aby nie popaść w rutynę lubię poeksperymentować z dodatkami. Niezmienna, choć przyznam trochę uciążliwa (konieczność wyjęcia z piekarnika w trakcie obróbki pieczenia) jest obróbka samych ziemniaków.
Polecam potrawę, jako doskonałą przystawkę, lub dodatek do dania głównego.
Pozdrawiam i życzę smacznego!
Adres mojego kulinarnego bloga
http://hpsmaki.blogspot.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz